niedziela, 27 kwietnia 2014

Sałatka colesław

Nigdy nie przepadałam za sałatkami, ale ta jest naprawdę smaczna i idealnie pasuje do żeberek czy pulled pork. Musi odleżeć też w lodówce co najmniej 3 godzinki by wszystkie smaki się przegryzły, ale gdy już się przegryzą to nic tylko zajadać ;)

Sałatka colesław

3/4 główki białej kapusty
3 średniej wielkości marchewki
2 cebule

Sos 
75 g cukru pudru
2 łyżeczki grubo mielonego pieprzu
Pół łyżeczki soli
1 łyżeczka octu winnego
1 łyżeczka soku z cytryny
125 ml majonezu
75 ml mleka

Na grubych oczkach ścieramy kapustę i marchewki. Cebule kroimy w drobną kosteczkę. Wszystko mieszamy w jednej misce.
W oddzielnej miseczce przygotujmy sos. Najpierw wsypmy wszystkie suche składniki i delikatnie wymieszajmy później dodajmy mokre dodatki i energicznie wymieszajmy dopóki sos nie będzie jednolity.
Polejmy warzywa i dokładnie wymieszajmy.
Teraz wystarczy, że przykryjemy przezroczystą folią i wstawimy do lodówki na 3 godzinki.

Smacznego ;)




Inspiracje: Wielkie żarcie

Żeberka glazurowane sosem BBQ

Ta była zdecydowanie mięsna niedziela. Jeżeli jesteśmy tym co jemy to jestem zdecydowanie przepysznie przygotowanym prosiakiem. A jeżeli mówimy o przepysznym mięsie wieprzowym to wielkim faux pas byłoby nie zrobienie najlepszych żeberek na świecie. Rozpływające się w ustach i pozostawiające ten lekko dymny nieziemski smak. Nie da się tego wystarczająco dobrze opisać słowami. Musicie tego spróbować! Nawet jeżeli nie przepadacie za żeberkami to coś czuję, że przez ten przepis nawet jeśli ich nie pokochacie to poczujecie do nich chociaż minimalną sympatie ;)

Żeberka glazurowane sosem BBQ

Żeberka wąskie płaty (3 kg)

Olej czosnkowy
4 ząbki czosnku przeciśnięte przez praskę
Olej słonecznikowy

Przyprawa:
2 łyżki wędzonej papryki słodkiej
1.5 łyżeczka soli
2 łyżeczki pieprzu
2 łyżeczki kminu rzymskiego
2 łyżeczki ziaren kolendry
1.5 łyżeczki ostrej papryki
3 łyżeczki brązowego cukru
2 łyżeczki mielonego imbiru
3 łyżeczki majeranku

Glazura: sos BBQ

Dodatkowo: 100 ml wódki, woda, 2 łyżki octu winnego

Przygotujmy najpierw dwie miseczki. W jednej wymieszajmy olej z czosnkiem i odstawmy by smaki się trochę przegryzły. W drugiej miseczce wymieszajmy wszystkie przyprawy suche.
Umyjmy dokładnie żeberka pod bieżącą wodą po czym je wysuszmy papierowymi ręcznikami.
Teraz rozłóżmy żeberka tak by móc każde z osobna posmarować olejem czosnkowym z każdej strony i później natrzeć naszą mieszanką przypraw.
Kiedy te czynności wykonamy, wkładamy przyprawione żeberka do miski przykrywamy przezroczystą folią i do lodówki na noc.

Do formy w której będziemy piec żeberka wlewamy wódkę i ocet winny.
Piekarnik rozgrzewamy do 150 stopni. W międzyczasie delikatnie podsmażamy żeberka od strony mięsa przez 3 minuty na rozgrzanej patelni. Obsmażone mięso układamy w formie. Kiedy skończymy dolewamy trochę wody tak by do połowy przykrywała żeberka.
Pieczemy przez dwie i pół godziny pod przykryciem.
Na sam koniec wyjmujemy żeberka. Dokładnie z dwóch stron smarujemy je sosem BBQ, układamy na ruszcie i ponownie wkładamy do piekarnika (rozgrzanego do 180 stopni) aż glazura zgęstnieje (ok. 5 minut).

Smacznego :)





Inspiracje: Hot Chilli Smaki

Pulled pork

Niesamowitą frajdą jest doprawianie mięsa. Szukanie odpowiednich przypraw, które będą do siebie pasować. Ważne jest też by nie przesadzić i nie stłumić całkowicie smaku mięsa, które bądź co bądź powinno królować.
Sama marynata pachniała nieziemsko. Świeżo utarty kmin rzymski, ziarna kolendry i oczywiście ziarna pieprzu.
Z tego wszystkiego najgorsze dla mnie jest czekanie. Niestety brak cierpliwości to jedna z bardzo uciążliwych wad. Jednak przemogłam się i odczekałam te wszystkie godziny by w niedziele móc się delektować delikatnym rozpływającym się w ustach mięsem.
Warto było nastawić kilkanaście alarmów na czwartą raną by mieć tak smakowity obiad ;)

Pulled pork

1.5 kg karkówki wieprzowej

Marynata 
4 ząbki czosnku zgnieciony i posiekany w paseczki
1.5 łyżeczki soli
1 łyżeczka pieprzu
1 łyżeczka kminu rzymskiego
1 łyżeczka ziaren kolendry
1 papryczka chilli pokrojona w cienkie paseczki
2 łyżki papryki wędzonej słodkiej
3 łyżki sosu sojowo-grzybowego
3 łyżki oleju słonecznikowego

Do małej miseczki dodajemy wszystkie składniki marynaty i mieszamy do połączenia.
Myjemy mięso po czym wycieramy je delikatnie. Wkładamy do miski.
Mięso pokrywamy marynatą. Przykrywamy przezroczystą folią i wkładamy do lodówki na 24 godziny.
Rozgrzewamy piekarnik do 90 stopni.
Mięso przekładamy do formy. Pieczemy pod przykryciem 12 godzin.
Po wyjęciu czekamy aż mięso ostygnie.
Później wystarczy delikatnie widelcem porwać wieprzowinę w strzępy ;)






Inspiracje: Gotuje, bo lubi

wtorek, 22 kwietnia 2014

Ptysie z creme patissiere i kremem nutellowym

Pyszne delikatne ptysie, które dosłownie rozpływają się w ustach. Z creme patissiere bardziej wytrawne a z kremem nutellowym przesłodkie. Z kremami można eksperymentować tak by każdy znalazł coś dla siebie. A w dodatku przyrządzenie ciasta parzonego jest banalne! :) Zdecydowanie warto wypróbować by mieć takie małe cudeńka na przykład do porannej kawy.

Ptysie

4 jajka
125 g mąki pszennej
110 g masła
240 ml wody
szczypta soli

1. Do garnka z grubym dnem wlewamy wodę i dodajemy masło. 
2. Czekamy aż się zagotuje woda z masłem. 
3. Zdejmujemy z palnika i dodajemy od razu mąkę z solą. 
4. Mieszamy dopóki ciasto nie zbije się w kulkę. 
5. Rozgrzewamy piekarnik do 220 stopni.
6. Przełożyć ciasto do miski.
7. Wbijać jajka po jednym na raz. Dokładnie mieszając po każdym dodaniu. 
8. Nałożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. 
9. Piec w piekarniku 15-20 minut. 
10. Po wyjęciu z piekarnika nakłuć wykałaczką by uszła para wodna. 
11. Po wystudzeniu przekroić i smarować kremem. 

Creme patissiere 

500 ml mleka 3,5%
laska wanili
6 żółtek
75 g drobnego cukru
25 g mąki pszennej
20 g skrobi ziemniaczanej

1. Gotujemy mleko z wyskrobanymi ziarnami wanilii z laski wanilii i strąkiem. Po zagotowaniu podgrzewamy przez pięć minut po czym ściągamy z palnika i odstawiamy na minutę. Po czym wyciągamy strąk wanilii.
2. W misce ucieramy żółtka z cukrem pudrem na jasną masę. Dodajemy mąkę pszenną i skrobię ziemniaczaną dokładnie mieszając.
3. Cienkim strumieniem wlewamy ciepłe mleko wciąż mieszając. [Ważne jest by mleko wlewać do żółtek a nie odwrotnie. Gdy do ciepłego mleka dodamy żółtka - zetną się, powstaną grudki a krem będzie miał smak jajecznicy] 
4. Wlewamy z powrotem do rondla i podgrzewamy do czasu, gdy masa zgęstnieje, cały czas mieszając. 

Krem nutellowy

250 g serka mascarpone
mały słoik nutelli 

Do miseczki wkładamy mascarpone i cztery łyżki nutelli.
Mieszamy do połączenia składników.


Smacznego ;)






wtorek, 15 kwietnia 2014

Makaroniki francuskie

To prawda co mówią. Makaroniki są strasznie "humorzaste" i trzeba skrupulatnie spełniać ich zachcianki by wyszły chociaż w części takie jakie powinny być. Sama walczyłam z nimi bardzo długo by w końcu zaczęło się coś dziać (pojawienie się "stópki"). Chociaż wciąż trochę im brakuje do ideału będziemy wciąż walczyć w końcu - per aspera ad astri. Jednak trzeba powiedzieć jasno i wyraźnie, że cała ta praca się opłaca. Makaroniki są przecudowne, chociaż może odrobinę za słodkie (po zjedzeniu jednego można być przesłodzonym). Jednak to jest jedna z tych grzesznych przyjemności, którym warto ulec. 
A tak z innej kompletnie strony: pierwszy raz w moim życiu użyłam barwników spożywczych. Pomimo deszczu jest to dzień wyjątkowo "słoneczny" :)

Makaroniki:

200 g cukru pudru
110 g mąki migdałowej - można ją kupić w sklepach ze zdrową żywnością lub zmielić migdały np. w blenderze. 
110 g białek (3 jajka w rozmiarze M) - powinny trochę odleżeć w nieodkrytym pojemniczku (ok. 24 godzin) [dziś ja pominęłam ten element]
50 g cukru
Opcjonalnie: barwniki spożywcze 

Mąkę migdałową przesiać razem z cukrem pudrem. 
W mącę migdałowej mogą występować większe fragmenty. Należy ich się pozbyć by makaroniki były gładkie. 
W czystej misie ubić białka. Pod koniec ubijania powoli dosypać cukier. 
Kiedy białka są ubite można dodać kilka kropel barwnika.
Pomimo to, że dałam go sporo to kolor jest bardzo delikatny.
Do ubitych białek dodać mieszaninę cukru pudru i mąki migdałowej. 
Osobiście dodaję mieszaninę partiami (3 partie). Po każdym dodaniu mieszam szpatułką delikatnie by masa przypominała lawę. Jeżeli się nie wymiesza dokładnie makaroniki będą pękać jeśli się zbyt długo miesza będą bardzo płaskie. 
Masę przełożyć do rękawa cukierniczego z okrągłą końcówką (ok 1 cm.).
Wyciskać makaroniki by miały średnice ok. 3 cm i zachować dość spore odstępy by się nie połączyły ;)
Po wykonaniu tego elementu, chwycić blaszkę w dłoń i kilka razy postukać by uwolnić zbędne powietrze. 
Odstawić na ok. godzinę by na wierzchu pojawiła się skorupka. 
Dzięki temu będą rosnąć do góry a nie na boki. Z tego co się orientuje to dzięki temu powstaje charakterystyczna "stópka". 
Piec w 150 stopniach przez 8-10 minut. 
Piekłam przez 8 minut w 150 stopniach później zmniejszyłam temperaturę do 100 i piekłam przez 2 minuty. 
Wyjąć blaszkę i odczekać aż ostygną. 
Ważne nie piec dwóch blaszek na raz. Ta górna ładnie się upiecze powstaną stópki druga niestety nie. 
Po wystudzeniu przekładać kremem. Trzymać w lodówce. 

Krem

100 g truskawek
100 g białej czekolady
250 g mascarpone

Truskawki rozgnieść pozbyć się zbędnej wody. 
Rozpuścić czekoladę w kąpieli wodnej.
Mascarpone wymieszać z truskawkami. 
Dolać rozpuszczoną czekoladę, mieszając do uzyskania delikatnego kremu. 











Inspiracje: Moje wypieki